W Urzędzie Gminy w Nowem trwa gorączkowe sprawdzanie stanu kasy zapomogowo-pożyczkowej pracowników urzędu. Niedawno zorientowano się, że również stamtąd podbierała pieniądze zwolniona dyscyplinarnie główna księgowa.
- Za dwa, najdalej trzy dni będziemy wiedzieć, jaka kwota zniknęła z konta - mówi Czesław Woliński, burmistrz Nowego. - Nie podaruję jej ani złotówki. Gdy tylko coś ustalimy, przygotujemy kolejne zgłoszenie do prokuratury. Prawdopodobnie stanie się to w przyszłym tygodniu. Chcemy, aby każdy szczegół tej sprawy był wnikliwie zbadany przez organy ścigania. To, co się stało, naprawdę nas boli.
Te słowa burmistrza nie dziwią, gdy zdamy sobie sprawę, że osoba, która cieszyła się powszechnym zaufaniem, nie miała oporów również przed okradaniem swoich koleżanek i kolegów z pracy.
REKLAMA
Do tej pory wydawało się, że główna księgowa w latach 2018-2021 przywłaszczyła sobie tylko pieniądze z gminnej dotacji dla Centrum Kultury Zamek i Gminnej Biblioteki Publicznej. W kwietniu kontrolerzy Regionalnej Izby Obrachunkowej ujawnili, że w kasie brakuje 630 tys. zł. Teraz pojawi się nowy wątek w postaci kasy zapomogowo-pożyczkowej pracowników urzędu.
Wobec podejrzanej Prokuratura Rejonowa w Świeciu zastosowała środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego i zakazu opuszczania kraju. Dodatkowo, dla zapewnienia przyszłych wypłat odszkodowań i pokrycia strat, wprowadzono też zabezpieczenie majątkowe w postaci obciążenia hipoteki na nieruchomości należącej do byłej księgowej.
Prokuratura postawiła jej wprawdzie zarzut przywłaszczenia sobie "tylko" 440 tys. zł, ale sprawa jest w toku i stale wypływają nowe wątki i kolejne kwoty.
Byłej głównej księowej Urzędu Gminy w Nowem grozi od 1 roku do 10 lat pozbawienia wolności.
Komentarze (0)