Każdy przejechany kilometr to złotówka na szczytny cel. Wójt zatrzymał się w Nowem w drodze do Berlina [zdjęcia]

- Cieszę się, że mogłem gościć wójta w naszym mieście. Nabrał u nas sił przed dalszą podróżą. To zaszczyt, bo jej charakter jest godny podziwu - mówi Czesław Woliński, burmistrz Nowego. We wtorek do grodu nad Wisłą zawitał z nietypową wizytą wójt Kotunia.
goscie-czolo-2x

W ubiegłą niedzielę z Kotunia (woj. mazowieckie) wyjechało około 20 rowerzystów. Zainicjowali w ten sposób akcję, która będzie miała swój finał w… Berlinie.

- Wspólnie tworzymy Kotuńską Grupę Rowerową. Podczas ubiegłorocznej rowerowej podróży na Hel zrodził się pomysł, aby kolejna wyprawa miała charakter charytatywny. Postanowiliśmy wybrać się do stolicy Niemiec – mówi Grzegorz Góral, wójt Kotunia. - Mamy kilku sponsorów, którzy w zamian za każdy przejechany przez nas kilometr wpłacą złotówkę na Siedleckie Hospicjum Domowe dla Dzieci.

Uczestnicy charytatywnego rajdu zamieszają relację na Facebooku i zachęcają do wspierania fundacji prowadzącej hospicjum.
REKLAMA

Trasa rowerowa z Kotunia do Berlina liczy około 850 km. W niedzielę zainicjowano eskapadę w większym gronie, ale w dalszą podróż wyruszyło jedynie trzech rowerzystów: Grzegorz Góral, Krzysztof Kokoszka i Krystian Kruszewski.

Noc z wtorku na środę spędzili w Nowem, gdzie spotkali się z burmistrzem Czesławem Wolińskim. Tego dnia przebyli 120 km. Poprzedniego 190.

- Planujemy, że 14 czerwca dotrzemy do Berlina. Byłem już tutaj kilkakrotnie, ale koledzy jeszcze nie, więc pokażę im trochę miasto. W poniedziałek wracamy do Kotunia, ale już pociągiem. Obowiązki wzywają – śmieje się wójt Grzegorz Góral.

a.pudrzynski@extraswiecie.pl

Udostępnij

Wybrane dla Ciebie

Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors