Monika Marchewka, hafciarka, której nie jest w stanie zastąpić żadna maszyna

Bardzo różne powody sprawiają, że ktoś decyduje się na założenie własnego biznesu. Monika Marchewka z Topolinka (gmina Świecie) otworzyła zakład krawiecko-hafciarski, by mieć więcej czasu dla rodziny. Jak ten plan sprawdził się w praktyce?
marchewka-krawcowa

Na długiej liście młodych przedsiębiorców, którzy dzięki Lokalnej Grupie Działania Gminy Powiatu Świeckiego mogli zrealizować swoje marzenia o własnym biznesie, można znaleźć m.in. zakład krawiecko-hafciarski prowadzony przez Monikę Marchewkę.

- Będąc na urlopie wychowawczym, miałam dużo czasu, aby zastanowić się nad tym, co dalej zrobić ze swoim życiem zawodowym - wspomina pani Monika. - Wrócić do poprzedniej pracy, czy może spróbować robić coś na własną rękę?
Partner strategiczny działu Biznes

O szkoleniu przewidzianym dla osób pochodzących z terenów wiejskich, chcących rozpocząć działalność gospodarczą, dowiedziała się przypadkiem od kolegi męża. Już pierwsze spotkanie w siedzibie LGD przy ul. Chmielniki w Świeciu utwierdziło ją w przekonaniu, że jest w stanie sprostać wymogom.

- Nie musiałam długo się zastanawiać, jaką firmę chciałabym założyć, bo z wykształcenia jestem krawcową - mówi. - Wprawdzie w zawodzie pracowałam krótko, ale przez cały czas miałam kontakt z krawiectwem szyjąc dla rodziny i znajomych. W domu były już trzy maszyny. Żeby jednak zacząć działać na większą skalę, potrzebowałam lepszego sprzętu.

Oprócz usług krawieckich, pani Monika chciała zająć się także haftem. I właśnie zakup siedmioigłowej maszyny hafciarskiej pochłonął większą część z dotacji wynoszącej 50 tys. zł.
REKLAMA

- Obsługuję zarówno klientów indywidualnych, jak i różnego rodzaju firmy i instytucje - wyjaśnia. - Spora część zleceń dotyczy wyszywania znaków firmowych. Do tego używam maszyny. Są jednak prace, których nie jest w stanie wykonać żadna maszyna i których poza mną nikt w tej okolicy nie wykonuje.

Chodzi o dystynkcje mundurowe. Trzeba je haftować ręcznie. Dlatego stałymi klientami firmy Haft-Mon z Topolinka koło Świecia są strażacy i żołnierze.

Monika Marchewka zdecydowała się na własną działalność m.in. dlatego, że liczyła na to, iż dzięki takiemu rozwiązaniu będzie mieć więcej czasu dla córki. Czy jej się to udało? Okazuje się, że tak.

- Mam możliwość swobodnego dzielenia czasu pracy na godziny przed i popołudniowe - tłumaczy. -  W momentach spiętrzenia zleceń pomaga mi cała rodzina. Uważam, że decydując się na samozatrudnienie podjęłam bardzo dobrą decyzję - nie ma wątpliwości mieszkanka Topolinka

a.bartniak@extraswiecie.pl          

Udostępnij
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Wielkie gratulacje pani

Wielkie gratulacje pani Moniki. Pozdrawiam serdecznie i życzę sukcesów. 

brawo! powodzenia!

brawo! powodzenia!

Wybrane dla Ciebie

Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors