Szefostwo hali argumentowało, że na czymś przecież musi zarabiać, a Świecie nie jest na tyle dużym miastem, aby móc utrzymywać się z organizacji targów i dużych imprez komercyjnych.
- Odkąd pojawiły się pierwsze banery około dziewięciu lat temu, nasze zyski z tego tytułu wyniosły kilkaset tysięcy złotych. Hala nie jest w całości dotowana przez gminę. Część dochodów musimy wypracować sami. A najskuteczniejszą formą jest właśnie sprzedaż powierzchni reklamowej na zewnątrz i wewnątrz budynku oraz w wydawanym przez nas biuletynie „Vistula News”, a także wpływy z umów sponsorskich czy organizacji imprez – wylicza Tomasz Keller, prezes spółki Vistula-Park Świecie, zarządzającej halą.
W ciągu blisko dziesięciu lat, czyli od początku istnienia obiektu, spółka zarobiła z tych wszystkich źródeł około 1,5 mln zł.
Argumentem przemawiającym za rezygnacją z banerów na elewacji były nie tylko względy estetyczne, ale też finansowe. Od pewnego czasu malało zainteresowanie firm tą formą reklamy. Złożyło się na to kilka czynników: budowa ronda koło amfiteatru i związane z tym zamknięcie na kilka miesięcy ruchu na ul. Sienkiewicza, zbyt duże „obwieszenie” banerami frontu hali oraz krytyczne komentarze towarzyszące tej formie reklamy.
- Nie warto iść za wszelką cenę w zaparte, dlatego postanowiliśmy zrezygnować z banerów. Przy okazji ich usuwania, chcemy w sierpniu przeprowadzić konserwację elewacji. Zostanie położona nowa warstwa tynku, a pas przy napisie „Hala Widowiskowo-Sportowa” będzie na nowo pomalowany – deklaruje Tomasz Keller.
Komentarze (0)