Co prezydent Polski robił w Świeciu? Miasto nie było głównym celem jego podróży

Na łamach „Głosu Robotnika” z 29 kwietnia 1923 r. informowano, że prezydent Wojciechowski przybył do Świecia z Chełmna promem. Na brzegu głowę państwa przywitali starosta powiatu świeckiego Czesław Tollik i burmistrz Świecia Stanisław Kostka, a żona Leona Neumanna, pierwszego po odzyskaniu niepodległości w 1920 r., komisarycznego burmistrza Świecia, wręczyła bukiet kwiatów.

Śniadanie przy Dworcowej

Stanisław Wojciechowski został podjęty śniadaniem przez Kazimierza Różyckiego, organizatora życia gospodarczego w mieście. Różycki zakładał kółka rolnicze i kasy spółdzielcze, był też prezesem zakładów młynarskich w Przechowie. Jego dom znajdował się przy ul. Dworcowej, naprzeciwko siedziby ówczesnego starostwa. Dziś w miejscu jego domu stoi blok mieszkalny, a w budynku dawnego starostwa mieści się urząd miasta. Zmieniła się też nazwa ulicy. Przedwojenna Dworcowa to obecnie Wojska Polskiego.

W „Gazecie Bydgoskiej” z 27 kwietnia 1923 r. odnotowano, iż przeprawie promem przez Wisłę towarzyszyły regaty wioślarskie. Na lewym brzegu Wisły prezydent został powitany przez marynarzy flotylli nadwiślańskiej, stacjonującej ówcześnie w Świeciu.

Maszyny w ruch

Po przywitaniu przez starostę Wojciechowski przespacerował się do miasta. W drodze okrzyki na jego cześć wznosiły cechy, organizacje ze sztandarami, dzieci szkolne i tłumnie zgromadzona publiczność. Po śniadaniu u Różyckich udał się do nowo wybudowanej elektrowni w Gródku.

Godzinową rozpiskę wizyty S. Wojciechowskiego w Świeciu odnajdujemy w „Słowie Pomorskim” z 21 kwietnia 1923 r. Według planu miała ona przebiegać w następującym porządku: godz. 11.00 – przyjazd do Świecia, godz. 11.00-12.00 – śniadanie. W godz. 12.30-14.30 – poświęcenie i puszczenie w ruch maszyn Krajowej Elektrowni Wodnej w Gródku.

redakcja@extraswiecie.pl

Dziękujemy Izbie Regionalnej Ziemi Świeckiej za udostępnienie artykułu opublikowanego pierwotnie na profilu izby na Facebooku.