Joker przełamał w ten sposób serię dziewięciu porażek z rzędu, ale co warte odnotowania po raz pierwszy wygrał pojedynek pięciosetowy. Pierwszego seta zespół ze Świecia wygrał 25:21.
Trener Kalisza, dość szybko zdecydował się na zmianę, wpuszczając na parkiet Aleksandrę Gromadowską w miejsce Moniki Gałkowskiej. Dobry efekt odniosło to dopiero w drugiej i trzeciej partii, ponieważ w pierwszej Joker był wyraźnie lepszy.
Dobrze mecz rozpoczęły Adrianna Kukulska i Natalia Skrzypkowska, ale przede wszystkim kaliszanki miały sporo problemów z atakami z obiegnięcia Pauliny Brzoski, do której piłki dość często wystawiała Katarzyna Wenerska.
Kolejne dwa sety słabsze
W drugim secie role się zdecydowanie odwróciły. Więcej środkiem zaczęły grać kaliszanki, a dużo skutecznych ataków kończyły Gromadowska i Szczurowska. To wszystko, co wychodziło świeciankom w pierwszym secie, nie zdawało już egzaminu w drugiej partii, przegranej przez zespół Wojciecha Kurczyńskiego dość gładko 17:25.
W trzecim secie bardzo aktywna po stronie Kalisza była Zuzanna Szperlak. Trochę lepiej tę partię zaczął Joker od prowadzenia 3:0, ale miejscowe szybko wyrównały na 6:6. Zespół z Kalisza zdecydowanie częściej też uruchamiał środek siatki. Kaliszanki dość szybko zbudowały sobie przewagę 14:7, wykorzystując wyraźnie słabszy fragment gry Jokera.
Mimo tego zespół ze Świecia potrafił się jeszcze podnieść i doprowadzić do akcji, po której na tablicy pojawił się remis 20:20. Niestety po wideoweryfikacji okazało się, że piłka po ataku Jokerek powędrowała w aut i zamiast remisu 21:19 prowadził zespół z Kalisza. Potem miejscowe odskoczyły na 23:20 i choć Joker zbliżył się jeszcze na różnicę punktu, przegrał ostatecznie tę partię 22:25.
W czwartym secie sporo ożywienia wniosło wejście Katarzyny Marcyniuk. Jokerki rozpoczęły od prowadzenia 4:0, ale po chwili mieliśmy już remis 4:4. W połowie seta świecianki znów wypracowały czteropunktową przewagę przy stanie 14:10. Od tego momentu Joker grał już bardzo pewnie i szybko podwyższył przewagę na 18:11. W końcówce jasne już było, że piąty set dojdzie do skutku, a Joker pewnie „doholował” wynik, wygrywając seta do 18.
Wreszcie wygrany tie-break
W tie-breaku tym razem początek należał do Jokerek, które objęły prowadzenie 4:2 i 7:4. Zespół z Kalisza wyraźnie jakby bardziej odczuwał trudy tego spotkania. Zespoły zmieniały strony przy stanie 8:5 dla Jokera.
Przy stanie 11:8 piłkę w górze miała już Katarzyna Marcyniuk, ale dała się zablokować i zamiast 12:8, zrobiło się tylko 11:9. Kaliszanki poszły za ciosem i wyszły na prowadzenie 13:12. W końcówce oglądaliśmy już istny horror. Przy stanie 14:13 dla Jokera, piłkę meczową w górze miała Skrzypkowska, ale nadziała się na blok. Joker nie wykorzystał też drugiego meczbola.
Piłkę meczową miały też kaliszanki, ale również nie potrafiły zakończyć spotkania. Przy remisie 16:16 asem serwisowym popisała się Katarzyna Wenerska. Trzecią piłkę meczową wykorzystała z kolei Joanna Sikorska i Joker po morderczym pojedynku zwyciężył 18:16, a całe spotkanie 3:2. Najlepszą zawodniczką meczu uznano rozgrywającą Jokera, Katarzynę Wenerską.
Energa MKS Kalisz – Joker Świecie 2:3 (21:25, 25:17, 25:22, 18:25, 16:18)
sport@extraswiecie.pl
Komentarze (0)