Ćwierć wieku temu mężczyzna z tatuażami przywodził na myśl kogoś, kto ma za sobą odsiadkę w więzieniu. U tych, którzy nie mieli za sobą kryminalnej przeszłości, od biedy tolerowano kotwicę czy imię narzeczonej lub żony.
Ale żeby tatuaż miała kobieta? I to w dodatku nie mały, skromny, ale zajmujący całą rękę lub połowę nogi? To nie mieściło się w głowie. Dziś tatuaż to niemal taki sam element dekoracyjny, jak pierścionek czy kolczyk.
Artystyczna dusza
- Nie ma tatuażu, którego nie wykonam. Fajnie jest rozwijać się w każdym kierunku i móc spełniać oczekiwania klientów – mówi Martika Kordalska, właścicielka studia tatuażu Manalishi Tattoo w Świeciu.
Martika Kordalska od roku prowadzi własne studio tatuażu przy ul. Kopernika 11 w Świeciu.
- Od dziecka uwielbiałam rysować. Rysunki zawsze sprawiały mi dużą frajdę. Mój pradziadek był malarzem oraz ilustratorem książek. Rodzice od ponad 20 lat prowadzą sklep z antykami. A ja tatuażem zainteresowałam się już w gimnazjum. Pierwszą maszynkę kupiłam mając 18 lat. Początkowo próbowałam na sobie i znajomych – opowiada.
Martika Kordalska / Fot. nadesłane
Martika na co dzień mieszka w Jeżewie, wcześniej stamtąd dojeżdżała do pracy w Sopocie.
- Pod okiem artystów trenowałam własne umiejętności i postanowiłam otworzyć własny biznes – mówi. Dojazdy były męczące, a marzenie o życiu w dużym mieście to przeszłość. – W Jeżewie dobrze mi się żyje. Jest spokojnie, a tego było mi potrzeba.
Z dala od papierów
Co lubi, a za czym nie przepada w swojej pracy?
- Nie cierpię papierologii. Na szczęście mam narzeczonego, który bardzo dobrze się w tym sprawdza i pomaga mi – odpowiada właścicielka Manalishi Tattoo. - Realizuję swoją pasję. Kocham to, co robię i wiem, że niczego lepszego bym sobie nie wymarzyła. Każdemu życzę, żeby robił to, co naprawdę lubi. To świetne uczucie.
Często się zdarza, że zrobienie tatuażu wymaga kilku sesji, dlatego stawki są zróżnicowane.
- Ceny rozpoczynają się od 150 zł. Wszystko jest uzależnione od wielkości wzoru, ilości igieł czy tuszu oraz czasu pracy – wylicza.
Nieskończoność, róże i czaszki
Narzędzia, których używa mają niezbędne atesty. Wykonuje swoją pracę jednorazowymi igłami. Jaki wzór klienci wybierają najczęściej?
- Kobiety ostatnio szaleją na punkcie znaku nieskończoności, ale są pewne klasyki, które nie wychodzą z mody. Takimi są na przykład róże, czaszki, imiona w różnych czcionkach, sztylet czy krzyż. Przychodzą też do mnie narzeczeni lub małżonkowie, którzy decydują się na tatuaż dla par podkreślający, że jedno nie istnieje bez drugiego np. motyw kłódki i klucza czy puzzli – wymienia Martika Kordalska.
redakcja@extraswiecie.pl