REKLAMA
- Na szczęście w ostatnich paru latach podejście sądów do spraw o znęcanie się nad zwierzętami ewoluuje, co mnie cieszy – zauważa Tomasz Karpiński, pracownik Straży Miejskiej w Świeciu i wolontariusz schroniska w Sulnówku. - Dotkliwość kary ma mieć przecież wymiar resocjalizacyjny. Choć zdajemy sobie doskonale sprawę z tego, że na jednych ona podziała, a na innych wcale.
Określenie niektórych ludzi-oprawców, że zachowali się jak zwierzęta, byłoby krzywdzące dla tych ostatnich. Podajemy kilka przykładów z sądowych akt.
Na początku lutego 2020 r. udręczoną sukę ze zwisającym z karku łańcuchem przyniosła do Straży Miejskiej w Świeciu kobieta przejęta jej losem. Uwolniła psa z łańcucha na opuszczonej posesji w Przysiersku (gmina Bukowiec). Był tak głęboko wrośnięty, że nie była w stanie sama go wyciągnąć.
Policja zatrzymała właścicielkę posesji w Przysiersku, która zgotowała psu taki koszmar
REKLAMA
Szyja wyczerpanego owczarka niemieckiego przypominała jedną wielką, otwartą ranę. Trzeba było poprosić strażaków o przecięcie łańcucha, który potem wyciągnęła weterynarz.
Kilka dni później policja znalazła właścicielkę posesji w Przysiersku, która zgotowała psu taki koszmar - 44-letnią mieszkankę powiatu grudziądzkiego.
Jak wynika z akt Sądu Rejonowego w Świeciu, gehenna zwierzęcia na posesji w Przysiersku trwała co najmniej cztery miesiące, od początku października 2019 r. do momentu uwolnienia 6 lutego 2020 r.
REKLAMA
W uzasadnieniu wyroku potwierdzono zarzuty stawiane przez policję właścicielce posesji w Przysiersku.
(…) znęcała się nad zwierzęciem poprzez porzucenie psa uwiązanego mocno upiętym wokół szyi metalowym łańcuchem do drewnianej, nieocieplonej budy, w efekcie czego doszło do spowodowania u psa ropiejących ran, a nadto spowodowana została u niego grzybica na skórze oraz rana uszu i w ten sposób utrzymywała zwierzę w niewłaściwych warunkach bytowania, używając przy tym uprzęży powodującej zbędny ból i uszkodzenia ciała.
Teoretycznie za znęcanie się nad zwierzęciem grozi do 3 lat pozbawienia wolności. Sąd Rejonowy w Świeciu wydał dużo łagodniejszy wyrok. Skazał 44-latkę na 1200 zł grzywny i nawiązkę w wysokości 1000 zł na rzecz gminy Świecie na cele związane z ochroną zwierząt.
REKLAMA
Kolejny przykład ludzkiego okrucieństwa. 25-letni świecianin zaciskając ręce na karku psa, wielokrotnie dźgał go nożem powodując w klatce piersiowej ranę o głębokości 10 cm. Drugą ranę zadał zwierzęciu w okolicy karku. W efekcie pies zdechł.
Sąd Rejonowy w Świeciu nie dopatrzył się żadnych okoliczności łagodzących. W styczniu 2019 r. orzekł wobec 25-letniego Piotra W. dwa lata ograniczenia wolności, połączonej z obowiązkiem wykonania 20 godzin nieodpłatnych prac na cele społeczne, zapłatę 2 tys. zł nawiązki na rzecz schroniska w Toruniu i pokrycie 300 zł opłaty sądowej.
W październiku 2019 r. nadmiar testosteronu postanowili wyładować na psie 48-letni Andrzej S. i 35-letni Grzegorz K. ze Świecia. Zaczęli dźgać go nożem i okładać siekierą. Zwierzę przeżyło tylko dlatego, że zdołało się wyrwać i uciec oprawcom.
REKLAMA
Andrzej S. został skazany na 2 lata, a Grzegorz K. na 1,5 roku ograniczenia wolności. Nie należy mylić tej kary z pozbawieniem wolności. W czasie odbywania kary ograniczenia wolności skazany nie może bez zgody sądu zmieniać miejsca stałego pobytu. Jest też zobowiązany do wykonywania nieodpłatnych prac społecznych.
Sąd zobowiązał mężczyzn do wykonywania prac społecznych w wymiarze po 40 godzin miesięcznie. Orzekł również wpłacenie przez każdego z nich po 3 tys. zł nawiązki na rzecz gminy Świecie na cele związane z ochroną zwierząt.
- Okrucieństwo ma, moim zdaniem, głębokie korzenie psychologiczne – analizuje Tomasz Karpiński. - Sądzę, że bierze się z poważnych deficytów, traum, niezamkniętej i nieprzeżytej żałoby, ran i blizn, jakie osoby, które stosują przemoc, doznały w swoim życiu, uzależnień czy zaburzeń psychicznych. Przemoc bowiem rodzi przemoc. Stwierdzenie znane od lat – dodaje.
REKLAMA
W Górnej Grupie (gmina Dragacz) ofiarą waśni między dwoma mężczyznami padł kot. 29 października 2018 r. 66-letni Henryk K. chwycił karabinek pneumatyczny z celownikiem optycznym i postrzelił kota Marcina G. Zwierzę zostało ranne śrutem w żuchwę, lewą tylną łapę i lewą łopatkę.
Kara: 2 tys. zł grzywny, 1 tys. zł nawiązki na rzecz schroniska w Sulnówku i przepadek karabinka pneumatycznego.
Innej „broni” użył w sierpniu ubiegłego roku 56-letni Jerzy Z. ze Świecia, którego tak zdenerwował mały kot Marzeny S., że zatłukł zwierzę na śmierć rurą od odkurzacza. Został skazany na 40 godzin prac społecznych i wpłacenie 1000 zł nawiązki na rzecz ochrony zwierząt. Co ciekawe, sąd zobowiązał go też do powstrzymywania się od spożywania alkoholu w okresie wykonywania kary.
REKLAMA
Tomasz Karpiński zwraca uwagę, że znęcanie się nad zwierzętami ma wiele wymiarów.
- To nie jest tylko zabijane, głodzenie, zaniedbywanie czy trzymanie w urągających warunkach. Zabić można też miłością. Znam takie przypadki – mówi Karpiński.
Właściciele tak bardzo kochali swoich czworonożnych przyjaciół, że przekarmiali ich do takiego stopnia, iż psy nie mogły chodzić, takie były otyłe. Ta otyłość ich zabiła.
- My, wolontariusze, nie jesteśmy terapeutami. Nasza praca nakierowana jest przede wszystkim na jak najszybszą i najbardziej kompleksową pomoc zwierzęciu. Staramy się to robić najlepiej jak potrafimy - podkreśla.
REKLAMA
Wolontariusz schroniska dla zwierząt w Sulnówku i pracownik straży miejskiej przyznaje, że od dłuższego czasu w gminie Świecie nie ma problemów z bezdomnymi psami. Najwięcej problemów jest za to z ludźmi.
- Z ich ogromną ignorancją, brakiem krytycznego myślenia i nieświadomością w czynieniu zła – zwraca uwagę Tomasz Karpiński.
a.pudrzynski@extraswiecie.pl
REKLAMA
Szukasz atrakcyjnego zawodu? Dobrze trafiłeś! Zobacz wideo i sprawdź ofertę edukacyjną Zespołu Szkół w Grubnie koło Chełmna. Zapraszamy na stronę: www.grubno.pl.