Skąd tyle wałęsających się psów? Zdaniem mieszkańców, powody są dwa. Pierwszy, to bezpańskie zwierzęta, porzucone przez przyjezdnych, m.in. przez mieszkańców pobliskiego Grudziądza. Drugi powód, to psy, które biegają luzem po posesji i wydostały się przez dziury w płocie lub wybrały się na „przechadzkę” po gminie, korzystając z tego, ze podwórko w ogóle nie jest ogrodzone.
REKLAMA
Coraz większa liczba wałęsających się psów zaczęła niepokoić mieszkańców, zwłaszcza tych, którzy mają małe dzieci. Problem stał się na tyle duży, że na stronie internetowej urzędu gminy zamieszczono kurendę z wezwaniem do bezwzględnego trzymania psów na terenie zamkniętych posesji.
Zgłoszenia od mieszkańców pracownik gminy przekazuje policji i do schroniska. Po ustaleniu właściciela, poniesie on wszelkie koszty złapania i przewiezienia zwierzęcia oraz opieki weterynaryjnej.
- Liczę na zrozumienie i rozsądek wszystkich właścicieli psów, aby nie dopuścić do tragedii – apeluje Dorota Krezymon, wójt gminy Dragacz.
REKLAMA
Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie
W kwietniu 2014 r. szerokiem echem w całym kraju odbił się dramat, do jakiego doszło w Dolnej Grupie (gmina Dragacz).
Czteroletnie dziecko bawiło się na placu zabaw przy centrum ogrodniczym, gdzie w kojcach trzymano dwa rottweilery. Jeden z nich przeskoczył przez niskie ogrodzenie i rzucił się na chłopca. Dziecko ze zmiażdżoną klatką piersiową trafiło do grudziądzkiego szpitala.
Nie był to pierwszy tego typu przypadek. Kilka dni wcześniej jeden z psów zaatakował innego 4-latka. Na szczęście, dzięki szybkiej reakcji matki i ciotki, chłopcu nic się nie stało.
a.pudrzynski@extraswiecie.pl
REKLAMA
Komentarze (0)