Przypomnijmy. Do wypadku doszło 19 grudnia ubiegłego roku na obwodnicy Świecia na wysokości Mondi. Rannym wilkiem zaopiekowali się najpierw strażnicy leśni z Nadleśnictwa Dąbrowa. Lekarz weterynarii podał mu środki przeciwbólowe i uspokajające. W akcję ratowania zwierzęcia włączyło się też Stowarzyszenia dla Natury „Wilk”.
Samiec, którego nazwano Zdrój, przeszedł zabieg w przychodni weterynaryjnej w Jaworznie koło Bielska-Białej. Potem został umieszczony w ośrodku rehabilitacji dla zwierząt, gdzie przechodził dalsze leczenie. Wszystko wskazywało na to, że przeżyje, mimo ciężkiego stanu. Niestety, stało się inaczej.
- Sekcja wykazała, że pękła wątroba poważnie uszkodzona podczas wypadku – informuje Stowarzyszenie dla Natury „Wilk”.
Oznaczone miejsce, gdzie znaleziono Zdroja
Dopóki przy budowie trasy S5 pracowały ekipy budowlańców z ciężkim sprzętem, dzikie zwierzęta omijały to miejsce z daleka. Kiedy w połowie ubiegłego roku przerwano prace po konflikcie z włoskim wykonawcą, wilki, lisy, sarny i dziki zaczęły coraz śmielej zapuszczać się w te rejony.
Panuje tu duży ruch, więc wielu zwierzętom nie udaje się przejść na drugą stronę krajowej „piątki” wzdłuż której powstaje trasa ekspresowa. Jedną z ofiar był właśnie Zdrój.
REKLAMA
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zapewnia, że po ukończeniu drogi S5, pojawi się ogrodzenie zabezpieczające przed wtargnięciem zwierząt. Zostaną też zbudowane nowe przejścia naziemne i podziemne.
Sęk w tym, że na ukończenie odcinka drogi ekspresowej przebiegającej przez powiat świecki, poczekamy jeszcze około dwóch lat.