Skąd wzięła się nazwa Toskania Kociewska?
- Bo krajobraz przypomina włoską Toskanię. Nasze gospodarstwo to taka włoska wyspa na Kociewiu – śmieje się Arkadiusz Pstrong, który prowadzi je z włoską żoną i teściem.
Będąc na studiach, przebywał we Włoszech na stypendium naukowym.
- Tam poznałem swoją żonę, która przyjechała ze mną do Bochlina – wspomina. Rodzina organizuje dla gości m. in. warsztaty z włoską kuchnią. Ale nie tylko.
REKLAMA
Jedną z największych atrakcji są zwierzęta, w tym stadko osłów. Właściciele organizują półkolonie językowe, podczas których dzieci uczą się języka włoskiego i angielskiego. Gośćmi Toskanii Kociewskiej są głównie grupy zorganizowane, które przyjeżdżają na zielone szkoły i obozy oraz wizyty studyjne.
- Oferujemy wiele form aktywności. Jesteśmy zagrodą edukacyjną. Prowadzimy zajęcia dla szkół i przedszkoli, dotyczące głównie zdrowego stylu życia – mówi Arkadiusz Pstrong.
Specjalnością Toskanii Kociewskiej jest onoterapia, czyli zajęcia rekreacyjno-terapeutyczne przy udziale osłów. Nie zastępują one terapii głównej, ale ją wspomagają.
REKLAMA
Onoterapia ma na celu poprawę stanu psychicznego, fizycznego i emocjonalnego. Zajęcia są realizowane przy udziale odpowiednio przygotowanych zwierząt. Jest planowana na podstawie rekomendacji lekarskiej.
Pandemia koronawirusa sprawiła, że w Toskanii Kociewskiej nie można organizować zajęć. Właściciele jakoś sobie radzą, ale dużym obciążeniem dla domowego budżetu jest utrzymanie osłów.
Założyli konto w serwisie zrzutka.pl. Zbierają pieniądze na kupno siana dla zwierząt i odrobaczanie. Przez lata pomagały one dzieciom w terapii. Teraz same potrzebują naszego wsparcia. Liczy się każda, nawet drobna kwota. Zbiórka wciąż trwa tutaj.
a.pudrzynski@extraswiecie.pl
REKLAMAREKLAMA
Rozwiń swoje pasje! Wybierz swój kierunek! Szkoła Muzyczna w Chełmnie zaprasza!
Zapisz się na rok szkolny 2020/2021 - tutaj