O sprawie, która odbiła się głośnym echem w powiecie świeckim, pisaliśmy w ubiegłym roku. Od tego czasu prokuratura dokonała nowych ustaleń.
Niedzielne popołudnie, 11 października 2020 r. Na stacji paliw przy ul. Dworcowej w Osiu spotyka się 8 mężczyzn: Polak, Ukrainiec i 6 Gruzinów. Kłócą się, w pewnym momencie między czterema z nich dochodzi do bójki.
43-letni Polak, mieszkaniec Świecia, uderza kilka razy pięścią w twarz Gruzina w tym samym wieku. Mężczyzna upada. Kiedy próbuje wstać, świecianin kopie go w głowę. Gruzin upada ponownie.
REKLAMA
Zajęci wyjaśnianiem sobie ręcznie i słownie swoich racji, mężczyźni początkowo nie zwracają na niego uwagi. Kiedy jednak mija kilka minut i pobity nie wstaje, zaczynają się niepokoić. Próbują go cucić, wzywają pogotowie. Na próżno. Zanim przybyła pomoc, Gruzin już nie żyje.
To przebieg tragicznych wydarzeń na stacji paliw, które ustalono w trakcie śledztwa.
Siedmiu pozostałych mężczyzn zatrzymano i przesłuchano, ale nie zostali aresztowani. Wobec Polaka, Ukraińca i jednego z Gruzinów, którzy byli najbardziej agresywni, zastosowano dozór policyjny. Uznano, że nie ma podstaw, aby postawić mieszkańcowi Świecia zarzut zabójstwa.
- Przyczyną bójki były nieporozumienia między Polakiem i Ukraińcem z jednej strony, którzy zajmowali się pośrednictwem pracy, a sześcioma Gruzinami z drugiej – wyjaśnia Piotr Głowacki, zastępca prokuratora rejonowego w Świeciu.
REKLAMA
Gruzini pracowali w jednym z zakładów w Osiu i byli zakwaterowani w tej gminie. Właścicielka mieszkania skarżyła się jednak, że nadużywają alkoholu i hałaśliwie się zachowują. Powiadomiła firmę pośrednictwa pracy.
Polak i Ukrainiec przyjechali do Osia, żeby z nimi porozmawiać. Rozmowa szybko zamieniła się w kłótnię, a potem w bijatykę. Świecianin, który przyjechał uspokoić ostro popijających Gruzinów, sam nie był abstynentem. Kiedy pojawił się na stacji paliw w Osiu, miał w organizmie 3,5 promila.
Na podstawie sekcji zwłok, biegły wydał opinię dotyczącą śmierci Gruzina.
- Wynika z niej, że mężczyzna już od jakiegoś czasu miał krwiaka mózgu, który tamtego dnia pękł i spowodował zgon – mówi Piotr Głowacki. - Krwiak nie powstał jednak w wyniku pobicia. Zdaniem biegłego, jego pęknięcie również nie miało związku z bójką z 11 października.
REKLAMA
Biegły stwierdził ponadto, że uderzenie w twarz i kopnięcie także nie spowodowały urazów, które mogłyby być powodem śmierci.
Upraszczając, zdaniem eksperta obywatel Gruzji i tak by umarł wskutek pęknięcia krwiaka, a bójka nie miała z tym nic wspólnego...
- Śledztwo dobiega końca. Niedługo sporządzimy i skierujemy do sądu akt oskarżenia – zapowiada Piotr Głowacki.
Prokuratura będzie wnioskowała o ukaranie Polaka, Ukraińca i Gruzina za udział w bójce, w której „naraża się człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia”. Grozi za to do 3 lat pozbawienia wolności.