Nie wiadomo, jakie byłby skutki wtorkowego pożaru, gdyby nie lekki sen seniorki, której mieszkanie znajdowało się najbliżej piekarni. To ona zauważyła dym i o 4.00 wszczęła alarm. Niestety, ze względu na bliskie sąsiedztwo z miejscem pożaru, jej mieszkanie ucierpiało najbardziej.
- Jest całe spalone i zalane - mówi Jan Chudziński, sołtys Gruczna, który od rana był zajęty udzielaniem wsparcia pogorzelcom. - Wspomniana seniorka zamieszka tymczasowo u córki. Druga pani przeprowadziła się do syna. Teraz szukamy jakiegoś lokalu dla trzyosobowej rodziny.
Rozważane są dwa warianty. Pierwszy z nich to jeden z pustostanów świeckiego Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, drugi to w zasadzie niewykorzystany, pusty dom katechetyczny. Wiele zależy od tego, w jakim stanie jest mieszkanie będące w zasobach ZGM. Okaże się to w ciągu najbliższych godzin.
Chociaż z zewnątrz budynek, w którym mieszczą się sklep i mieszkania, nie wygląda na bardzo zniszczony przez żywioł, to w środku prezentuje się już znacznie gorzej.
REKLAMA
- To stara konstrukcja - zauważa sołtys. - Nie wiadomo, jakie straty spowodowały ogień i woda. Będzie to można ocenić dopiero za jakiś czas. W tej chwili trudno o czymś przesądzać.
Jest natomiast niemal pewne, że dzisiejszy pożar był kresem działalności piekarni w Grucznie, należącej do Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska w Świeciu. Jej wyroby cieszyły się dużą popularnością. Można je było kupić nie tylko w miejscowym sklepie, ale też w Świeciu, Pruszczu, Bukowcu czy Janiej Górze. Wypieki codziennie dostarczano też do Szpitala Uniwersyteckiego im. A. Jurasza w Bydgoszczy.
- To wielka strata - ubolewa Chudziński. - Piekarnia nadawała klimat temu miejscu. Zapach świeżych wypieków zawsze wszystkim miło się kojarzył.
REKLAMA
Piekarnia w Grucznie była jedną z dwóch należących do GS w Świeciu. Teraz, by nie stracić stałych odbioców, produkcję będzie musiał zwiększyć drugi zakład w Przechowie.
Ogień prawdopodobnie pojawił się w części, gdzie wypiekane jest pieczywo, w sąsiedztwie pieca. Nie wiadomo jeszcze, dlaczego. Straty mogły wynieść nawet 500 tys. zł. Dokładna kwota będzie znana po ich dokładnym oszacowaniu przez właściciela budynku.
Czytaj też Pożar piekarni w Grucznie. Pięć osób straciło mieszkania. Straty mogą być ogromne [zdjęcia]