- Niespodziewanie, 19 sierpnia usłyszałam kolejną złą wiadomość - mówi Dorota Sroczyńska ze Świecia, mama 9-letniego Kuby. - W mózgu znowu widoczne są pojedyncze guzki.
Ten po prawej stronie ma wymiary 4,5 na 3 mm. Guzek po lewej stronie jest nieco mniejszy, ma 3,3 na 2,7 mm.
- To oznacza, że za chwilę znowu będzie czekać nas kosztowne leczenie. Jestem ze wszystkim sama - przyznaje mama chłopca. - Stale brakuje pieniędzy na dojazdy, opatrunki, leki.
Problemy zaczęły się w styczniu ubiegłego roku. Chłopiec skarżył się na zawroty głowy z towarzyszącymi temu mroczkami przed oczami. Badanie w Wojewódzkim Szpitalu Dziecięcym w Bydgoszczy wykazało w głowie Kuby rdzeniaka zarodkowego, bardzo złośliwy nowotwór mózgu. Przeprowadzono dwugodzinną operację usunięcia guza.
W marcu u Kuby Rebelaka zaczęto stosować chemioterapię. Niestety, rezonans wykazał, że są przerzuty na kręgosłupie. Chemioterapia trochę pomogła, lecz nie udało się całkowicie pokonać nowotwora. W lipcu chłopiec rozpoczął radioterapię.
Wymagało to codziennych naświetlań trwających przez 6 tygodni. Wracali do Świecia tylko na weekendy.
W tym roku wydawało się, że chłopiec ma szansę na normalne życie. Tak było do 19 sierpnia, gdy jego mama usłyszała o nowych guzach. Nie jest wykluczone, że powtórzy się scenariusz sprzed roku. Dlatego uruchomiono rzutkę na leczenie 9-latka. Każdy kto chce, może mieć swój udział w pomocy.
- Będę wdzięczna za każdą wpłatę - podkreśla Dorota Sroczyńska.
Link do zrzutka.pl na leczenie Kuby.
Mimo operacji i leczenia, nowotwór jest wciąż groźny
a.bartniak@extraswiecie.pl