W lutym pisaliśmy o 16 martwych krukach, kawkach i myszołowach znalezionych w lesie w okolicach Buczka (gmina Jeżewo). Jak wynikało ze słów Czytelnika, znalazł je podczas spacerów.
- Efektem tego wypadu do lasu są trzy worki z padłymi ptakami, które pozostawiłem na ambonie myśliwskiej w okolicach Buczka - poinformował nas. - W moim przekonaniu zachodzi podejrzenie, że ptasia grypa rozprzestrzenia się w dalszym ciągu.
Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Świeciu wykluczył ptasią grypę.
- Badanie wykazało jednak coś innego, co nas zaniepokoiło. Sprawa została przekazana do prokuratury - powiedziała Extra Świecie Katarzyna Wolska, powiatowy lekarz weterynarii.
W trakcie dochodzenia prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową w Świeciu pojawił się wątek, że być może ptaki padły, bo żywiły się odpadami martwych zwierząt, znajdującymi się na terenie biogazowni w Buczku lub zatruły się trutką na szczury. Tak przynajmniej podejrzewał mężczyzna, który je znalazł.
W tle przewijał się też wątek zerwanej wcześniej współpracy na utylizację zwierząt między biogazownią, a osobą, która zgłosiła całą sprawę.
Po przeprowadzeniu kolejnych badań weterynaryjnych, wykluczono nie tylko ptasią grypę, ale też otrucie. Niektóre ptaki mogły natomiast paść na skutek urazów mechanicznych. Nie potwierdziła się też informacja, że padły one w jednym miejscu. Równie dobrze mogło to się stać w okolicach odległych od Buczka.
Wobec braku dostatecznych dowodów, Prokuratura Rejonowa w Świeciu umorzyła dochodzenie w tej sprawie.
redakcja@extraswiecie.pl
Prokuratura tylko umarza
Prokuratura tylko umarza wszystkie sprawy bo pracować im się nie chce.
Fakt. Rozwikłali zagadkę.
Fakt. Rozwikłali zagadkę.
Eh ta świecka prokuratura.
Eh ta świecka prokuratura. Wyjątkowi.nieudacznicy