Tadeusz Wencel urodził się w Bydgoszczy pod koniec lat 40. Kiedy miał dwa lata małżeństwo rodziców rozpadło się. Matka ponownie wyszła za mąż, ojciec wziął ze sobą młodszego brata, a Tadeusz trafił do bezdzietnej Marty Wencel. Kiedy miał iść do szkoły, opiekunka wyjechała do Warszawy zostawiając go na wychowanie u sąsiadki Julii B.
Kobieta prowadziła melinę. Tadeusz codziennie stykał się z pijakami, złodziejami i prostytutkami. Wywarło to zasadniczy wpływ na jego zachowanie w szkole, która wskutek problemów wychowawczych umieściła go w Domu Dziecka w Wągrowcu. Tam podczas odwiedzin Julii B. miał usłyszeć od niej prawdę o swojej biologicznej matce Annie, która miała sprzedać go za wódkę i amerykańskie ciuchy.
Dalsze losy młodego Wencla
to stopniowa, coraz większa demoralizacja, kolejne ośrodki wychowawcze, a potem poprawczak w Iławie, gdzie zaczął pracować i skończył szkołę podstawową.
W roku 1968 w wieku 19 lat został warunkowo zwolniony. Mimo obietnic, że rozpocznie nowe życie, wrócił do mieszkania - meliny Julii B. Postanowił, że odszuka swoją matkę.
Spotkanie z nią i jej nową rodziną, które nastąpiło w Boże Narodzenie 1968 roku, nie miało przyjaznego charakteru. Spowodowało cały cykl zdarzeń kryminalnych z udziałem Tadeusza Wencla, odgrażającego się, że kiedyś zabije matkę, co w ostateczności doprowadziło go do skazania na pobyt w oddziale zamkniętym szpitala psychiatrycznego w Świeciu.
Wypuszczono go w kwietniu 1972 roku. W opinii napisano: „pacjent nie zagraża już porządkowi publicznemu”. Jednak Tadeusz Wencel po opuszczeniu szpitala wszedł na dobre na drogę przestępczą. Kolejne cztery lata jego życia to pasmo odsiadek w zakładach karnych i aresztach za wszczynane burdy, napaści na funkcjonariuszy milicji i pospolite przestępstwa.
W roku 1976 trafił ponownie do Świecia,
do meliny swojego kompana „spod celi”, Jerzego K., mieszkającego z konkubiną w 7-metrowej klitce na strychu domu przy ul. Kopernika.
Janina M. porzuciła męża i trójkę dzieci. W Wigilię 1976 roku, podczas wspólnej libacji, Jerzy K. i Tadeusz Wencel namówili ją, żeby odwiedziła swoje dzieci, a nawet dali jej pieniądze na pomarańcze.
Jak później zeznał podczas rozprawy Tadeusz Wencel, Janina M. przyznała mu się następnego dnia, kiedy byli na melinie sami, że nie poszła do dzieci, ale do „takiego jednego gościa", a za pieniądze na pomarańcze kupiła wódkę.
Wencel w przypływie wściekłości wyzwał ją od k... i zarzucił, że postąpiła tak samo, jak jego matka. Kiedy Janina M. odpowiedziała przekleństwami na zarzuty, ten chwycił ją za szyję i udusił. Zwłoki ukrył w kufrze na strychu.
Do morderstwa przyznał się sam,
kiedy milicjanci wieźli go następnego dnia na komisariat, po awanturze którą wszczął. Mimo przeszukania nie zwrócili jednak uwagi na mały kufer. Janina M. była co prawda drobnej postury, ale nikt nie spodziewał się, że zmieściłyby się tam zwłoki kobiety.
Ciało odnalazła właścicielka domu dopiero 8 stycznia 1977 roku, bo z kufra wydobywał się smród. Tadeusz Wencel został 12 maja 1977 roku skazany na wyrok śmierci po procesie, który miał burzliwy przebieg i znamiona skandalu wskutek linii obrony przyjętej przez Wencla.
Utrzymywał on, ze pochodzi z planety Halej, ma zdolności telepatyczne, a zabójstwo Janiny M. nakazał mu niejaki doktor Sorge. Na koniec sam oskarżony, mimo opinii własnego adwokata, domagał się kary śmierci. Ze względu na zachowanie musiano go nawet wydalić z sali sądowej. Obrońca Wencla złożył apelację do Sądu Najwyższego, który zamienił karę śmierci na 25 lat pozbawienia wolności.
Morderstwo popełniono na poddaszu jednej z kamienic przy ul. Kopernika. Nie ma pewności której / Fot. Andrzej Bartniak
Przez cztery pierwsze lata pobytu w więzieniu zachowywał się poprawnie. Dopiero kiedy na początku 1981 roku w jego celi umieszczono drugiego więźnia, recydywistę Jana G., doszło do koszmarnych wydarzeń. Jan G. miał stwierdzić, że potrafiłby zabić papieża Jana Pawła II za butelkę wina. Mówił też podobno, że nie wahałby się zniszczyć całego świata.
Wencel udusił go za to
w nocy i powiesił na kracie okna. W maju 1983 roku Sąd Wojewódzki w Pile skazał go na karę śmierci, a egzekucja została wykonana w Poznaniu 7 lipca 1983 roku przez powieszenie. Był jednym z ostatnich skazanych w Polsce na karę śmierci.
Krótko przed tym, Tadeusz Wencel wziął udział w audycji TVP, w której powiedział: „Postanowiłem uwolnić społeczeństwo od kanalii, wyrwać chwasta". W taki też sposób zostało to przedstawione w scenie rozpoczynającej film Władysława Pasikowskiego „Psy 2”, a samo powiedzenie „wyrwałem chwasta” weszło do potocznego języka.
źródła: Bogusław Sygita „Kto zabija człowieka... Najgłośniejsze procesy o morderstwa w powojennej Polsce", Wydawnictwo Prawnicze (1989 r.), artykuły prasowe w „Gazecie Wyborczej”, „Do Rzeczy” i „Wprost”.
Cialis Ultimas Noticias
Cialis Ultimas Noticias
Levitra Que Precio Tiene
Levitra Que Precio Tiene
Low Prices Flagyl In Chula
Low Prices Flagyl In Chula Vista
Buy Zithromax Without
Buy Zithromax Without Prescription
Canine Cephalexin Drug Info
Canine Cephalexin Drug Info
Viagra Plus Alcohol
Viagra Plus Alcohol
Buy Renova
Buy Renova
Levitra Que Es Yahoo
Levitra Que Es Yahoo
Avana Pills
Avana Pills
Viagra Official Site
Viagra Official Site
Postać Tadeusza Wencla
Postać Tadeusza Wencla została wykożystana nie tylko w epizodzie filmu „Psy II” , ale był wzorem do głównej postaci filmu Jerzego Zalewskiego z 1992 r. p.t. „Czarne słońca”.