Od euforii do żalu i wielkiego rozczarowania. Tak można krótko opisać rewanżowe spotkanie barażu o awans do Fogo Futsal Ekstraklasy (pisaliśmy o tym również wczoraj). Futsal Świecie przegrał w niedzielę z PKO Gwiazda Ruda Śląska 2:6 (2:2) i marzenia o elicie musimy odłożyć o kolejne 11-12 miesięcy. W dwumeczu okazał się gorszy o dwa gole od wicemistrza grupy południowej I ligi PLF.
Po wygranej 5:3 dwa tygodnie temu nasz zespół był w lepszej pozycji mimo braku w składzie Karola Czyszka. Dwukrotnie w 1. części zaliczka urosła do trzech goli.
Już w 1. min. świecianie mogli objąć prowadzenie, ale dobrej sytuacji nie wykorzystali do spółki Piotr Kaczkowski i Mateusz Cyman. Świetnie dwukrotnie interweniował bramkarz gości Paweł Mieszczanin.
Trybuny po raz pierwszy wybuchły w 7. min., gdy po zagraniu Olafa Wójtowicza gola w sytuacji sam na sam z golkiperem zdobył Marcin Mrówczyński. Później podwyższyć prowadzenie mogli Jakub Hapka i dwukrotnie Cyman. Nie udało się.
Piłkarze z Gwiazdy, którzy od początku posiadali inicjatywę, byli coraz groźniejsi. W 12. min. doprowadzili do remisu za sprawą Mateusza Dymka. Pantery odpowiedziały groźnymi akcjami Maksymiliana Lewandowskiego i Mateusza Cymana, lecz wynik nie zmienił się. W 14. min. Piotr Kaczkowski przegrał pojedynek z Mieszczaninem, ale zdołał jeszcze zagrać piłkę do Cymana, a ten skierował ją do siatki. Hala przy ul. Sienkiewicza 3 znów wybuchła radością.
Minutę później świetną akcją popisał się „Mrówa”, jednak minimalnie przestrzelił obok słupka. Końcowe minuty 1. części należały do przyjezdnych. Dwiema udanymi interwencjami popisał się Daniel Semrau. Jednak w 19. min. przypomniał się nam debiutancki sezon w I lidze, gdy tuż przed przerwą nasza drużyna traciła gola. Tym razem zabrakło 25 sekund. Do remisu 2:2 doprowadził precyzyjnym strzałem z 10 metrów Kolumbijczyk Sergio Alcibar.
Druga połowa zaczęła się od „setki” Piotra Kaczkowskiego, jednak przegrał on pojedynek sam na sam z Pawłem Mieszczaninem. W 22. min. Gwiazda po raz pierwszy wyszła na prowadzenie. Po świetnej wrzutce z własnej połowy Ariela Piaseckiego z bliska strzałem z głowy gola zdobył Cesar Baldrich. Szybko próbował dwukrotnie odpowiedzieć Lewandowski, lecz bez powodzenia.
W 24. min. urazu nabawił się Jakub Wiśniewski i trener Futsalu Marcin Mikołajczak musiał dokonać korekt w ustawieniu drugiej „czwórki”. Chwilę potem okazję na 3:3 miał Cyman, ale znów górą był Mieszczanin. W 27. min. zawodnicy ze Śląska odrobili straty z pierwszego meczu, gdy nieporozumienie Semraua z Wójtowiczem wykorzystał Sergio Alcibar.
W 30. min. być może akcję na awans mieli do spółki Cyman z Wójtowiczem, jednak mając przed sobą tylko bramkarza przekombinowali. Piłkę przejął jeszcze „Kaczek”, ale przestrzelił. Potem Adam Kolmajer mógł strzelić kontaktowego gola, lecz i jemu zabrakło precyzji.
Te dwie sytuacje zemściły się w 32. min., gdy Cesar Baldrich wyszedł na czystą pozycję i sprytnie musnął piłkę obok próbującego interweniować poza polem karnym „Semryka”. Zrobiło się 2:5 i zespół z Rudy Śląskiej był bliżej ekstraklasy.
Pantery próbowały zmienić niekorzystny wynik. W roli „lotnego bramkarza” zagrał Maksymilian Lewandowski, jednak nie udało się wypracować klarownej okazji. Goście dobrze się bronili. W 39. min. sytuacja stała się jeszcze bardziej beznadziejna, bo po przechwycie piłki Cesar Baldrich skompletował hat-tricka i było 2:6.
Świecianie mieli 73 sekundy na strzelenie dwóch bramek. Nie udało im się żadnej, choć bliski celu był Kolmajer trafiając w słupek. Po końcowej syrenie zawodnicy ze Śląska zaczęli celebrować awans, a w hala w Świeciu zamilkła. Wszyscy nie dowierzali w to, co stało się w drugich 20 minutach rewanżu.
Futsal Świecie – Gwiazda Ruda Śląska 2:6 (2:2)
Dwumecz: 7:9 (awans Gwiazdy).
Bramki: Marcin Mrówczyński (7), Mateusz Cyman (14) – Cesar Baldrich 3 (23, 32, 39), Sergio Alcibar 2 (19, 27), Mateusz Dymek (12).
Futsal: Semrau – Mrówczyński, Kaczkowski, Komur, Cyman oraz Wójtowicz, J. Wiśniewski, Lewandowski, Hapka, Kocieniewski, Kolmajer, Olkiewicz.
Komentarze (0)