Niedawno jeden z lokalnych przedsiębiorców z branży spożywczo-handlowej żalił nam się, że od miesięcy nie może znaleźć chętnych do pracy. Ci, którzy się pojawiają po dwóch, trzech miesiącach odchodzą. Czasami bez jakiegokolwiek wyjaśnienia. Po prostu pewnego dnia, zwykle tuż po wypłacie, nie pojawiają się więcej w firmie. Nie odbierają telefonów. Znikają bez słowa wyjaśnienia.
- To dezorganizuje pracę - żali się. - Nie dziwię się, że coraz więcej firm ściąga Ukraińców, bo Polakom coraz częściej nie chce się pracować. Wolą żyć z zasiłków, 500 plus i innych zapomóg oferowanych przez państwo. Bokiem zaczyna wychodzić nam ta poprawa stanu gospodarki - ubolewa.
REKLAMA
W podobnym tonie wypowiadają się inni właściciele i szefowie firm różnych branż, z którymi rozmawialiśmy (wolą nie podawać swoich danych, żeby ostrymi komentarzami nie zrażać sobie potencjalnych przyszłych pracowników).
Czy faktycznie części mieszkańców naszego powiatu nie chce lub opłaca się pracować, bo jeśli mają zarobić np. jako ekspedientka czy pracownik w małej firmie produkcyjnej najnizszą krajową, a więc nieco ponad 1,5 tys. zł na rękę (od tego roku o około 100 zł wiecej), to niemal tyle samo mają z szeroko rozumianego socjalu i to nic nie robiąc. Mało kto zastanawia się, czy i jaką dostaną emeryturę, skoro będą mieli żaden albo bardzo krótki staż pracy.
Według danych Powiatowego Urzędu Pracy w Świeciu, w grudniu 2018 r. stopa bezrobocia wynosiła 7,6 proc. To oznacza, że bez pracy pozostają 2592 osoby, w tym 1671 kobiet. Już od ponad roku liczby te utrzymują się na zbliżonym poziomie. Co istotne, ponad 1600 „klientów” urzędu pracy, to osoby trwale bezrobotne.
REKLAMA
Największy odsetek stanowią osoby w przedziale 25-34 lat, a więc w pełni sił. Smutnego obrazu dopełnia też informacja, że około 1100 osób ma tylko wykształcenie gimnazjalne lub niższe. Co gorsza, spora część nie przejawia większej chęci do tego, aby podnieść kwalifikacje. Dlaczego?
Niestety, system opieki społecznej coraz mniej motywuje do pracy zawodowej. Postanowiliśmy sprawdzić na co może liczyć rodzina z tróją dzieci w wieku 2, 7 i 9 lat, w której żadne z rodziców nie pracuje. Sytuacja czysto hipotetyczna, ale rodzin w podobnej sytuacji z pewnością nie brakuje. Co gwarantuje im obecny system opieki społecznej?
Pierwszy istotny zastrzyk gotówki zapewnia oczywiście program 500 plus. W tym przypadku comiesięczna wypłata wynosi 1500 zł (z racji braku dochodów należy się też na pierwsze dziecko). Dodatkowo w sierpniu rodzina otrzyma na szkolną wyprawkę 600 zł.
REKLAMA
Otworzy się w nowym oknie
Teraz przechodzimy do oferty Ośrodka Pomocy Społecznej w Świeciu. Główne świadczenie to zasiłek okresowy. Jego wysokość ustalana jest na podstawie kryterium odchodowego. Nasza rodzina mogłaby liczyć maksymalnie na 1320 zł. W sumie więc nasza rodzina z trójką dzieci ma ok. 2,8 tys zł miesięcznego dochodu nigdzie nie pracując. A jeśli mężczyzna wykrzesze z siebie dość energii, żeby popracować na czarno na przykład jako pomocnik na budowie, choćby przez 2 tygodnie w miesiącu, żeby się nie przemęczać, to zarobi dodatkowych 800-1000 zł.
Do tego trzeba doliczyć zasiłki celowe np. na zakup odzieży. Potrzeby określa pracownik opieki społecznej. Nie ma większych problemów, aby w ten sposób uzyskać 500 czy nawet 1 tys. zł. W tym przypadku nie jest to pomoc comiesięczna. Podobnie jak zasiłki na zaspokojenie potrzeb, którymi mogą być np. niezapłacony rachunek za prąd czy recepta, którą trzeba szybko zrealizować.
REKLAMA
Z racji trudnej sytuacji materialnej rodziny, dwójka dzieci w wieku szkolnym ma zapewnione bezpłatne obiady w szkole. Dorośli ustawiają się średnio co dwa miesiące po żywność przekazywaną przez Caritas. Podczas ostatniej styczniowej „wydawki” nasza rodzina otrzymałby: 15 kostek żółtego sera, 5 paczek makaronu, 10 l oleju, 5 kg cukru, 10 słoików groszku z marchewką, 10 opakowań kaszy gryczanej, 5 puszek filetów z makreli, 5 słoików buraczków, 10 słoików powideł, 20 puszek mielonej szynki i 5 słoików miodu.
W listopadzie, dzięki unijnemu wsparciu, do spiżarni naszej rodziny trafiło: 10 l mleka, 25 puszek białej fasoli, 25 puszek groszku z marchewką, 10 kg cukru, 10 pasztetów wieprzowych i 10 l oleju rzepakowego.
Sporo tego. Dlatego nikt nie powinien się dziwić, ze bezrobotni podjeżdżają po żywność samochodem. Nie sposób zabrać tego do domu w siatce.
REKLAMA
- Nasi podopieczni mają też do dyspozycji dość obszerny magazyn z darmową odzieżą - informuje Magdalena Trzcińska, rzecznik prasowy OPS w Świeciu. - W zdecydowanej większości są to rzeczy używane, ale niektóre naprawdę w bardzo dobrym stanie.
Gdyby nasza hipotetyczna rodzina powiększyła się o kolejne dziecko, to nie tylko wzrosłyby wszystkie wymienione bonusy, ale również matka zagwarantowałaby sobie emeryturę. Od marca będzie obowiązywała ustawa o tzw. matczynych emeryturach. Zgodnie z jej zapisami, kobieta która urodziła i wychowała czworo dzieci i więcej będzie otrzymywać 1 100 zł.
Państwo chce ten sposób uhonorować trud wychowawczy matek. Ktoś mógłby zapytać o matki, które również wychowały czworo dzieci, a oprócz tego pracowały zawodowo aż do emerytury wynikającej z wieku lub przepracowanych lat.
REKLAMA
Pracownicy pomocy społecznej nie kryją, że doskonale zdają sobie sprawę z tego, że są rodziny które wyspecjalizowały się wykorzystywaniu systemu do granic możliwości. Wiedza ta przekazywana jest z matki na córkę. Jednocześnie jest grupa osób, które autentycznie potrzebują wsparcia, ale czasem zwyczajnie wstydzą się o nie poprosić. Sytuacja staje się coraz bardziej złożona.
- Przy stale spadającym bezrobociu słyszymy, że urzędy pracy stają się powoli zbędne - zauważa Karolina Kasica, dyrektor PUP w Świeciu. - Z mojej perspektywy wygląda to zupełnie inaczej. Nasza praca jest trudniejsza niż kiedykolwiek. Coraz więcej wysiłku kosztuje nas motywowanie bezrobotnych do podjęcia jakiejkolwiek pracy czy szkoleń.