Posypały się mandaty za brak maseczek. Ile wlepili ich policjanci w naszym powiecie?

10 października powiat świecki znalazł się w tzw. żółtej strefie. Jednym z wymogów jest zasłanianie ust i nosa w miejscach publicznych. To, jak wywiązujemy się z tego nakazu, sprawdza policja.

maseczki-1

REKLAMA

Dla niektórych nienoszenie maseczek stało się niemal wyznacznikiem obywatelskiej wolności wobec rządowych poleceń. Przekonywali, że maseczki nie chronią przed rozprzestrzenianiem się koronawirusa i że to zwyczajna ingerencja w ich życie prywatne.

Opinie lekarzy, że maseczki nie są może idealnym środkiem ochronnym, ale ich noszenie na pewno pozytywnie wpływa na ograniczenie rozwoju pandemii, nie wszystkim trafiały do przekonania. Zresztą medycy zwracali uwagę, że jeśli ktoś źle się czuje w maseczce, może przecież założyć przyłbicę ochronną, która nie przylega do twarzy.
REKLAMA

- W naszym powiecie zdecydowana większość mieszkańców zasłania usta i nos w miejscach publicznych. Do 21 października, a więc w nieco ponad dziesięć dni od nakazu ich noszenia, funkcjonariusze wystawili 50 mandatów. Średnio więc 4-5 dziennie. Jak na 100-tysięczny powiat nie jest to tak dużo – argumentuje asp. szt. Agnieszka Żokowska, p.o. oficera prasowego Komendy Powiatowej Policji w Świeciu.

Tylko trzy osoby odmówiły przyjęcia mandatu i będą swoich racji bronić w sądzie.

Brak maseczki czy przyłbicy jest traktowany jak wykroczenie. Kara wynosi od 20 do 500 zł.
REKLAMA

- Nie znaczy to, że każda z tych 50 osób została ukarana mandatem o maksymalnej wysokości. Funkcjonariusze biorą pod uwagę rozmaite okoliczności, skruchę czy sytuację materialną, zanim zdecydują się na wypisanie mandatu – zaznacza Agnieszka Żokowska.

Lepiej więc w takiej sytuacji nie stawać za bardzo okoniem, bo policjant też człowiek i żeby uciszyć działającego mu na nerwy krzykacza, wlepi mu 500 zł kary, a komuś, kto uderzy się w piersi i obieca szczerą poprawę – np. 50 zł.

Prawda jest jednak taka, że przeciwnicy zakrywania ust i nosa mają poważny argument, z którym zgadzały się nawet sądy (ale już niedługo). Chodzi o to, że do tej pory taki obowiązek nakładało rozporządzenie rządu. Rzecznik Praw Obywatelskich zwracał uwagę, że wprowadzono je z naruszeniem zasad tworzenie prawa.
REKLAMA

Rzecznik argumentował, że zgodnie z konstytucją obowiązek ten powinna regulować ustawa, a nie rządowe rozporządzenie, które stosunkowo łatwo podważyć.

Aby uporządkować stan prawny, w czwartek Sejm uchwalił nowelizację niektórych ustaw tzw. covidowych.

Wprowadzono między innymi zmiany w kodeksie wykroczeń. Po wejściu ich w życie, za brak maseczki czy przyłbicy zapłacimy już nie 500, a 1000 zł grzywny. Na tym jednak nie koniec.
REKLAMA

Placówki handlowe będą miały prawo odmówić obsługi klienta, który będzie ignorował nowy, ustawowy zakaz.

Nie będzie więc dochodziło do takich sytuacji, jak w Suwałkach, gdzie tamtejszy sąd wymierzył 100 zł grzywny sprzedawczyni, bo odmówiła sprzedaży towaru klientce bez maseczki. Ostatecznie ekspedientka została uniewinniona, ale sąd wskazywał, że taka sytuacja to efekt nieprecyzyjnych przepisów.

a.pudrzynski@extraswiecie.pl
REKLAMA

Udostępnij

Wybrane dla Ciebie

Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors